H-Albzeit: Czas na zabawę
Świeże specjały z pieca modułowego WIESHEU Ebo
Obszar przemysłowy Merklingen jest idealnie połączony z autostradą A8 Stuttgart - Monachium. Zlokalizowany w połowie drogi między dwiema metropoliami południowych Niemiec, jest również przystankiem z widokiem na rezerwat biosfery Jury Szwabskiej. Podróżujący tą trasą mają niepowtarzalną okazję, by zaplanować posiłek w znanej w okolicy i polecanej restauracji.
H-Albzeit: Nazwa mówi wszystko! Ten koncept restauracyjny łączy wyczuwalną na każdym kroku regionalność z wymogami lokalizacji o dużym natężeniu ruchu. Klienci, na oczach których przygotowywane są posiłki, mogą smakować je wszystkimi zmysłami. Mogą przyjrzeć się jak zaplatane są szwabskie precle, a firmowe bułki Beckis i szwabskie dusze (tradycyjne pszenne bagietki z solą i kminkiem) układane w ustawionym w widocznym miejscu piecu modułowym WIESHEU Ebo rumienią się i nabierają chrupkości.
Właściciel - Heiner Beck, niedawno ogłoszony „Piekarzem Roku”, od dziesięcioleci współpracuje z firmą WIESHEU. W jego przekonaniu widoczny dla klientów proces pieczenia w przestrzeni sklepu jest niezbędnym elementem, dzięki któremu goście restauracji odczuwają namacalną wręcz świeżość i jakość. Z tego samego powodu prawie wszystkie branże korzystają z pieca modułowego WIESHEU Ebo. „Klienci doceniają i płacą nam za najlepszą jakość. W przypadku produktów, które wypiekamy na miejscu, można to osiągnąć jedynie w piecach modułowych”- wyjaśnia Heiner Beck. Oprócz jakości pieczenia imponuje mu także jakość serwisu: „W razie awarii, kiedy potrzebuję szybkiej pomocy problem jest zwykle rozwiązywany tego samego dnia.”
Piec Ebo miał zaplanowane, centralne miejsce już na etapie projektowania restauracji H-Albzeit. Model WIESHEU Ebo 128 z czterema komorami piekarniczymi został zainstalowany w porozumieniu z kierownikiem regionalnym WIESHEU Michaelem Pietrzakiem. Heiner Beck docenia efekt pieczenia jaki zapewnia to urządzenie: idealnie wypieczoną skórkę, delikatny połysk na powierzchni pieczywa i optymalną objętość. A skoro już mowa o objętości: ponieważ H-Albzeit jest zawsze chętnie odwiedzany, Heiner Beck nie tylko zdecydował się na największy piec modułowy WIESHEU, ale też na specjalistyczny system załadunku, aby możliwie szybko i skutecznie zapełniać komory piekarnicze, by na stołach serwowano zawsze świeże, ciepłe pieczywo.
H-Albzeit na stałe wpisała się w krajobraz Merklingen, to już architektoniczna wizytówka tego obszaru, przyjemnie odcinająca się od monotonii industrialnej zabudowy regionu. Duży budynek obłożony z dwóch stron drewnianymi listwami przywodzi na myśl wiejską stodołę. Szklane wejście otwiera przestrzeń pełną gościnności i przyjemności jedzenia usytuowaną na dwóch poziomach, gdzie zestresowani korkami kierowcy i klienci z regionu mogą miło spędzić czas.
STĄD - TUTAJ. Właściciel Heiner Beck konsekwentnie realizuje ten zamysł. Stawia na regionalnych partnerów nie tylko w budownictwie, ale przede wszystkim jako dostawców wykorzystywanych w kuchni produktów: jaj, warzyw, miodu, nabiału, maku, siemienia lnianego, żyta, a przede wszystkim orkiszu, którego organiczną uprawę aktywnie wspiera. W tym miejscu szwabskość możesz spotkać w rozmowach, rolnictwie, ale przede wszystkim w kuchni. Oprócz szwabskich klasyków z mięsem, w H-Albzeit dostępne są również warianty wegańskie, takie jak paszteciki z soczewicy z kluskami z precli czy kieszonki ziemniaczane z dipem z soczewicy i chili. Na dwóch poziomach oraz na częściowo zadaszonym tarasie dostępnych jest ponad 180 miejsc siedzących. A jeżeli klienci mają ochotę zabrać specjały BeckaBeck do domu i tam je przygotować, ogromny wybór dań do domowego wypieku wyeksponowany jest na dużych ladach chłodniczych.
Mały sklep - wielka oferta
Wypieki, pasty do kanapek, śniadania, currywurst z frytkami, ale także paszteciki z mięsem, kluski z wątróbką i pieczeń wieprzowa. Wszystko to można znaleźć w klimatycznym sklepie z przekąskami Julia's na przedmieściach austriackiego Braunau. Asortyment jest duży, a sklep mieszczący się w zabytkowym budynku niewielki, ma zaledwie 60 mkw. Właśnie dlatego właścicielka - Julia Mittmann szukała pieca piekarniczego, który oferowałby dużą wydajność, ale zajmował niewiele miejsca i świetnie sprawdziłby się do małych wypieków oraz ciast i co ważne – musiał być łatwy w obsłudze. Wszystkie te warunki spełniała stacja wypiekowa z piecami konwekcyjnymi WIESHEU Dibas 64 blue M i Dibas 64 blue S, które wybrała Julia, a ciepłe przekąski, zwłaszcza słynne omlety dostępne w sklepie przygotowywane są w dwóch hybrydowych piekarnikach Atollspeed 300 H.
Codziennie, także w niedziele, Julia Mittmann otwiera swój sklep o godzinie 6:00 rano. O tej porze półka na pieczywo i lada już uginają się od pysznych wypieków. Jest to możliwe dzięki programowi nocnego startu, w który wyposażone są piece Dibas. Kiedy Julia przychodzi do pracy, kończy się właśnie pierwszy proces pieczenia, który wystartował o wpół do czwartej rano.
Do pieca Dibas M za jednym razem wsuwane jest aż siedem blach z bułkami, w tym samym czasie w piecu Dibas S rozpoczyna się pieczenie tradycyjnych precli równo ułożonych na pięciu tacach. W drugiej partii wypiekane są duńskie ciasta i rogaliki. Dzięki tym rozwiązaniom pracownicy okolicznych biur, urzędów i pobliskiego szpitala, a także spieszący się do swoich zajęć robotnicy, studenci i turyści mogą wpadać do Julia’s na wczesne śniadania i przekąski.
Kiedy nadchodzi pora lunchu, dwa piece hybrydowe Atollspeed by WIESHEU już pracują na pełnych obrotach: w tym czasie przygotowywane są frytki ze słynnym currywurst, pizze, a pomiędzy nimi paszteciki mięsne. Wszystko odbywa się sprawnie i szybko dzięki technologii hybrydowej, a Julia może obejść się bez zajmujących mnóstwo miejsca piekarnika, frytkownicy, grilla, pieca do pizzy i garnków do gotowania na parze. Atollspeed jest niezastąpiony również podczas przygotowywania różnorodnych omletów chętnie zamawianych w czasie lunchu przez licznych klientów.
W tygodniu w urządzeniach WIESHEU pieką się też smaczne lokalne ciasta, które Julia serwuje swoim klientom. W każdą niedzielę zaprzyjaźniona piekarnia dostarcza jej głęboko mrożone półprodukty, które są rozmrażane, a następnie lądują w piecu.
Odrobina ciszy i spokoju powraca do sklepu dopiero po południu, wtedy młodzi i starsi mieszkańcy spotykają się, by posiedzieć przy kawie i ciastku. Kiedy sklep zamyka się o 18:00, Julia Mittmann cieszy się, że automatyczny system czyszczący ProClean samodzielnie czyści piekarniki, a ona sama może odpocząć.
Właścicielka lokalu z przekąskami dorastała w sklepie SPAR swojego ojca. Tam właśnie poznała niezawodne piece WIESHEU, które ta sieć od lat wykorzystuje do wypieku pieczywa na miejscu. Te pozytywne doświadczenia zachęciły Julię Mittmann do podjęcia decyzji o wyborze urządzeń lidera rynku wypieków sklepowych, który od początku wspiera jej biznes.
Był to strzał w dziesiątkę, kiedy po 17 latach pracy w biurze Julia zdecydowała się na założenie własnej firmy, gdzie może zajmować się tym, co zawsze lubiła robić najbardziej: pieczeniem i gotowaniem. Dzięki jej wielkiej pasji, klienci chętnie wracają do Julia’s po ciasta, pasty do smarowania, paszteciki z wątróbką i pieczeń wieprzową domowej roboty, często sięgają też po suszone i nabiałowe produkty oraz składniki, które w większości pochodzą z regionu.
Zademonstruj swój kunszt piekarniczy z piecem Ebo
Piekarnia Bernhardt z Wennigsen ma aż 13 oddziałów i prężnie działającą firmę dostawczą na terenie Hanoweru. Dla tej marki to właśnie wypiekanie pieczywa w sklepie, na oczach klientów odgrywa kluczową rolę w każdej z trzynastu lokalizacji, także w oddziale przy Brauhofstrasse, gdzie w przestrzeni handlowej ustawiony jest piec modułowy Ebo WIESHEU.
Firma bardzo świadomie podjęła decyzję o zastosowaniu w swoich lokalach właśnie pieców modułowych. Zależało jej na pokazaniu klientom tradycyjnego, rzemieślniczego charakteru piekarni oraz na wyróżnieniu się w tłumie innych sprzedawców żywności. W jaki sposób? Na stanowiskach piekarniczych w supermarketach zwykle znajdują się piece konwekcyjne, ale to właśnie widowiskowe pieczenie na kamiennej płycie jest czymś, co zdecydowanie wyróżnia markę na tle konkurencji.
Kolejną istotną zaletą pieca Ebo jest to, że bardzo popularne w północnych Niemczech krojone bułki, szczególnie dobrze pieką się właśnie w piecu modułowym, co jest bardzo cenione przez klientów.
Fakt, że firma Bernhardt wybrała piec modułowy marki WIESHEU wynika z wielu udoskonaleń technicznych stosowanych w modelu Ebo, które świetnie sprawdziły się w praktyce. „Trzy komory wypiekowe, którymi można sterować niezależnie od siebie, zapewniają nam dużą elastyczność podczas pieczenia”, wskazał kierownik sprzedaży Uwe Meyer, podsumowując główną zaletę pieca. Oznacza to, że w każdej z komór jednocześnie można piec różne produkty. W razie potrzeby można je również indywidualnie wyłączyć, aby oszczędzać energię.
Komory wypiekowe pieca Ebo 86 S, który stanowi serce strefy lady w oddziale przy Brauhofstrasse, mają wysokość 145 milimetrów i każda z nich oferuje miejsce na dużą blachę (600 x 800 milimetrów) lub dwie mniejsze (600 x 400 milimetrów). Nieprzywierająca powłoka kamiennej płyty do pieczenia zapobiega zabrudzeniu, ale przede wszystkim zapewnia prawidłowe powstanie chrupiącej skórki.
Także konstrukcja drzwi pieca Ebo jest wysoko ceniona przez sprzedawców piekarni Bernhardt. Zostały zaprojektowane tak, by zapewnić łatwość utrzymania ich w czystości dzięki specjalnej pozycji czyszczenia. Bez konieczności demontażu można łatwo umyć wewnętrzną i zewnętrzną powierzchnię szyby, nawet bezpośrednio po ostatnim pieczeniu w danym dniu. Rozwiązanie to zostało nagrodzone wyróżnieniem Südback Trend Award 2010. Ponadto wyjątkowo duże przeszklenia doskonale eksponują świeże wypieki w strefie sprzedaży i sprawiają, że klienci jeszcze chętniej sięgają po ciepłe pieczywo.
Piec Ebo w oddziale Bernhardt Bakery jest wyposażony w sterowanie Exclusive, które zapewnia dużą łatwość i komfort obsługi dzięki ultranowoczesnemu interfejsowi dotykowemu, kolorowemu wyświetlaczowi i przejrzystej nawigacji menu. Dzięki zastosowanym piktogramom, zaprojektowanym dla najpopularniejszych produktów takich, jak bułki, bagietki czy rogaliki, zapisany program pieczenia aktywuje się jednym dotknięciem palca. Pozostałe funkcje można dowolnie programować. Pracownicy piekarni Bernhardt szczególnie zachwycają się funkcją nocnego startu w piecu Ebo. Dzięki temu rozwiązaniu mogą rozpocząć pieczenie wkrótce po przybyciu do oddziału. Funkcja ta ułatwia codzienną pracę, zwłaszcza w niedzielę, kiedy liczy się każda poranna minuta.
Dzięki niedawno przeprowadzonemu rebrandingowi i nowemu logo, piekarnia Bernhardt realizuje strategię opartą na wyjątkowości każdego z punktów sprzedaży. Na przykład w oddziale w Linden wykonana na zamówienie fototapeta przedstawiająca okoliczną zabudowę dzielnicy oddaje autentyczną lokalną atmosferę. Piec Ebo idealnie wpasowany w przestronną strefę lady kusi zapachami, a szeroka gama eksponowanych przekąsek i wygodne siedzenia dopełniają niepowtarzalny klimat tej rzemieślniczej piekarni.
Rzemieślnicze wypieki tworzone z pasją!!
Kiedy wchodzisz do małej piekarni w Nordheim niedaleko Heilbronn w powietrzu unosi się niepowtarzalny zapach świeżo upieczonego chleba. Ten aromat zaprasza do świata dawnych piekarni, które w tym wydaniu właściwie już nie istnieją: duża lada z pysznościami pośrodku sklepu i ogromna piekarnio-ciastkarnia na zapleczu budynku przywołują wspomnienia sprzed lat, kiedy w każdą środę dziecięce serca biły szybciej pobudzane zapachem ciepłego sernika.
W tym miejscu kilka z tych rzeczy pozostało niezmiennych: wystawa sklepowa nadal przykuwa wzrok kusząc kolorowymi makaronikami, tortami z artystycznymi motywami i pysznymi ciastami orkiszowymi, na widok których każdy robi się głodny. Na półkach pysznią się też eleganckie pudełka w czarno-białe pasy, w których zakupione na miejscu arcydzieła piekarnicze można bezpiecznie przewieźć do domu.
Mistrz piekarski Daniel Böhm podąża własną drogą
Na pudełkach i ekspozytorach znajduje się mały symbol, który wskazuje na instagramowe konto piekarni Daniela Böhma (#baeckermeisterdanielboehm). Ten młody, bo zaledwie 28-letni mistrz piekarski Daniel Böhm ze Stuttgartu spełnił swoje marzenie o własnej firmie i w październiku 2018 roku otworzył pierwszą własną piekarnię w miasteczku Nordheim niedaleko Heilbronn. To marzenie dojrzewało w nim od najmłodszych lat, bo zamiłowanie do pieczenia jest głęboko zakorzenione w tradycji rodziny Böhmów. Także ojciec Daniela jest mistrzem piekarskim z ogromną pasją i aktywnie wspiera syna w realizacji jego planów.
Ze Stuttgartu do Nordheim. Na wybór lokalizacji zbiegły się dwie rzeczy: szczęście – w tej lokalizacji istniała już piekarnia i nadarzyła się niepowtarzalna okazja, by przejąć sprzęt i wykwalifikowany personel – oraz odwaga w podejmowaniu decyzji. Zamiast dołączyć do rodzinnego biznesu, Daniel Böhm zdecydował się pójść własną drogą. I ten plan wydaje się działać: piekarnia Daniela Böhma cieszy się tak dużą popularnością wśród mieszkańców Nordheim i okolic, że szybko wydłużono godziny otwarcia i poszerzono różnorodność produktów, szczególnie tych wyrabianych z prastarych zbóż.
Duży wybór – także form płatności
Oprócz klasycznych wypieków asortyment sprytnie uzupełniają specjalne, regionalne wyroby, takie jak np. miód z lokalnej pasieki. Wszystkie produkty powstają na miejscu, cukiernicy kreują indywidualne tortowe marzenia, a piekarnia może pochwalić się także własną wytwórnią czekolady. Sam właściciel został maître chocolatier. Za czekoladę w formie pantofelka – która doskonale sprawdzi się jako prezent dla każdej miłośniczki mody – a także za wszystkie pozostałe produkty można zapłacić bezgotówkowo: kartą płatniczą lub własną kartą klienta, która uprawnia do rabatów lojalnościowych na wypieki i kawę. Urządzając i wyposażając swój pierwszy zakład, Daniel stanął przed wyborem kluczowego elementu: sklepowego pieca do pieczenia – serca każdej piekarni. Aby móc oferować świeże wypieki przez cały dzień i chcąc uniknąć przymusu korzystania z dużego pieca produkcyjnego, konieczna była rozsądna inwestycja.
Piece WIESHEU doskonale wpisują się w tę koncepcję
Wybór padł na połączenie pieca modułowego i konwekcyjnego marki WIESHEU. Drzwi obu pieców otwierają się do wewnątrz (chowają się), dzięki temu otwarte skrzydło nie zabiera przestrzeni przed stanowiskiem pieczenia. Z tego względu kombinacja pieców Dibas-Ebo w piekarni Böhm została umieszczona w wygodnym miejscu pomiędzy strefą sprzedaży a piekarnią właściwą, dzięki czemu klienci wchodzący do sklepu od razu widzą jak rumienią się świeże wypieki. Z pieców kilka razy dziennie w wyciągane są precle i popularne bułeczki z tartą marchewką, w piecu modułowym powstaje również świeży „chleb popołudniowy”. Dzięki sterowaniu dotykowemu obsługa pieców jest tak prosta, że nawet narzeczona Daniela Böhma, która jest nowicjuszką w branży piekarniczej, swobodnie obsługuje go pomagając w sobotnie i niedzielne poranki.
Daniel już w ciągu kilku pierwszych tygodni od otwarcia piekarni opracował wiele innowacyjnych pomysłów, które sukcesywnie wdraża w Nordheim. Jednym z nich jest automat do zakupu pieczywa, z którego chętnie korzystają klienci, którzy nie zdążyli zrobić zakupów w godzinach otwarcia piekarni. Niedawno nawiązał współpracę z sąsiadującym z piekarnią sklepem mięsnym, który za pomocą automatu sprzedaje świeże grillowane mięso.
Latem piekarnia oferuje również lody i desery lodowe, które zachęcają do odpoczynku przy stolikach na świeżym powietrzu... Na pewno będziemy na bieżąco śledzić rozwój tego konceptu i chętnie zgłosimy się jako testerzy nowych produktów.
Kiedy wszystko dobrze się układa...
Czy energiczne osoby o pozytywnym nastawieniu mają w życiu więcej szczęścia? Wierzymy, że los uśmiechnął się do kogoś, dzięki czemu wszystko potoczyło się w określony sposób: odpowiedni czas, okoliczności, ludzie! W rezultacie powstaje odnosząca sukcesy firma, w której panuje wyjątkowa, miła atmosfera. Tak, znamy wiele takich historii, ale to trochę tak, jak w przypadku góry lodowej – widoczny jest tylko jej wierzchołek. Z przyjemnością przedstawiam historię Niny Mironovej, właścicielki dwóch cukierni w Kaliningradzie, oraz jej wytrwałą drogę ku sukcesowi.
Wszystko rozpoczęło się w 1999 roku, kiedy Nina Mironova ukończyła uniwersytet techniczny we Władykałkazie, swoim rodzinnym mieście, a następnie postanowiła przeprowadzić się do Kaliningradu. Wiedziała, że nie chce pracować jako programistka, natomiast z tęsknotą wspominała swoje ulubione zajęcie z dzieciństwa – pieczenie ciast! Jako dziecko Nina lubiła przyglądać się swojej ciotce Ethel, kiedy ta tworzyła kulinarne cudeńka. Magia mieszania składników, pieczenie, zapach i dekorowanie ciast – to wszystko zapierało dech w piersiach małej Niny. Jako młoda kobieta chciała, aby ta pasja stała się jej zawodem, ale rodzice nalegali na „normalne” wykształcenie. Po przeprowadzce do Kaliningradu Nina znalazła ofertę pracy dla cukiernika, co prawda z doświadczeniem i kierunkowym wykształceniem, ale ponieważ zrobiła dobre wrażenie na właścicielach cukierni, została zatrudniona w produkcji.
Okoliczności zmusiły ją do podwójnie wytężonej pracy, praktycznie bez wolnych dni. Ale Nina jest bardzo pracowita, dzięki czemu zdobywała coraz większe cenne doświadczenie zawodowe. Po jakimś czasie w obszarze produkcji zatrudniono zawodowego cukiernika, który miał uczyć zespół techniki i standardów pieczenia. Nina z wielkim zaciekawieniem przysłuchiwała się mu, chłonąc przekazywaną przez niego wiedzę jak gąbka i próbując natychmiast zastosować ją w praktyce. Nie bała się eksperymentować ani tworzyć nowe produkty. Dzięki dobrej współpracy z dostawcami z branży cukierniczej oferta była ciągle aktualizowana i cukiernia powoli zyskała reputację prekursora w swojej branży. Pewnego dnia jeden z dostawców zaproponował Ninie pracę na stanowisku technika produkcji, co otworzyło przed nią nowe perspektywy: możliwość szkolenia się, podróżowania i rozwoju. Kilka lat później przejęła kierownictwo w obszarze surowców.
W związku z tym zgodziła się też zmienić miejsce zamieszkania. W tym czasie brała udział w szkoleniach i międzynarodowych wystawach, poznając w ten sposób innowacyjne rozwiązania i trendy w branży. To doświadczenie pomogło Ninie nauczyć się dobrej organizacji i planowania własnej pracy oraz pracy współpracowników, a także sporządzać i sprawdzać umowy z firmami partnerskimi. Do 2009 roku była już zastępcą dyrektora i w tym samym roku objęła funkcję managera cukierni w Factory Kitchen.
Po trzech latach znów mogła współpracować w dostawcami surowców i wyposażenia dla restauracji. Zajmowała się tym do 2014 roku, a jej kariera zawodowa świetnie i stabilnie rozwijała się. Pewnego dnia do Niny zadzwoniła jednak klientka, której dwie – niezbyt popularne – kawiarnie były obsługiwane przez Ninę, prosząc o osobiste spotkanie. Kawiarnie nie radziły sobie, mimo że dysponowały bardzo dobrymi lokalami. Właścicielka była zmęczona ciągłą walką o klienta i postanowiła zamknąć interes, ale ponieważ bardzo ceniła entuzjastyczne podejście Niny i jej zmysł biznesowy, zaproponowała Ninie wynajem pomieszczeń. Ta nie spodziewała się wprawdzie oferty tego typu i zasadniczo nie była gotowa na taką zmianę, ale klientka zapewniała, że nie ma w tym żadnego ryzyka, przesłała dokumenty do sprawdzenia i poprosiła Ninę o kolejne spotkanie. Właśnie wtedy przydały się wszystkie zdobyte do tej pory umiejętności z różnych dziedzin: dzięki wiedzy technicznej Nina błyskawicznie oceniła produkcję, spostrzegła przyczynę niepowodzenia, prawidłowo wyliczyła koszty i zweryfikowała umowy ze zleceniobiorcami. Mimo wszystko nie była jeszcze przekonana, czy powinna przyjąć tę ofertę. Decyzję na „tak” podjęła dopiero, gdy osobiście obejrzała cukiernie i zobaczyła ich wspaniałe wyposażenie – piece WIESHEU! W ciągu pierwszych lat prowadzenia działalności ten sprzęt został uzupełniony o kolejne urządzenia. Od czasu tego przejęcia pięć lat temu cukiernia odnosi same sukcesy. Zapytaliśmy, w jaki sposób Ninie udało się reanimować cukiernie.
PARTNER: Pani Nino, jak ocenia Pani sytuację cukierni w 2014 roku? Dlaczego nie odnosiły wtedy sukcesów?
Nina Mironova: Myślę, że głównym błędem było to, że nie istniała własna produkcja. Na miejscu odpiekano jedynie importowane z Europy produkty mrożone. Dlatego wyroby były dla klientów za drogie.
P.: Jakie były Pani pierwsze kroki? I co spowodowało, że zdecydowała się Pani przejąć słabo radzącą sobie firmę?
N. M.: Kiedy zobaczyłam te wspaniałe piece, szafy fermentacyjne i zamrażarki, uświadomiłam sobie, że za ich pomocą można tworzyć wspaniałe rzeczy. W przeciwnym razie nie zgodziłabym się.
Po wejściu do mroźni od razu wiedziałam, jakie produkty będę oferować.
P.: W jaki sposób Pani umiejętności i wiedza na temat technologii oraz zarządzania pomogły Pani?
N. M.: Bez tej wiedzy nie mogłabym prowadzić tego interesu. Sama upiekłam pierwsze ciasta, wyliczyłam ceny, znalazłam dostawców. Stawiam na naturalne produkty, bez chemii i konserwantów – i na smak! Lubię, gdy jest dużo dodatków i gdy produkty są wypiekane na świeżo.
P.: Czy produkcja odbywa się w jednym miejscu? Co ją wyróżnia?
N. M.: Tak, mamy jeden zakład produkcyjny w centralnej kawiarni, który skupia się na produkcji gotowych ciast i produktów do odpieku. Właśnie tego uczyłam się całe życie. Częściowo produkujemy produkty mrożone, które następnie odpiekamy w danym lokalu.
P.: Czy pieczenie odbywa się w piecach WIESHEU?
N. M.: Tak, te piece to moje oczko w głowie. Naprawdę! To nie jest z mojej strony pochwała dla producenta, lecz wielkie uznanie, ponieważ te piece jeszcze nigdy mnie nie rozczarowały. Są naprawdę wielofunkcyjne. Za ich pomocą możemy w łatwy sposób wypiekać wiele różnych produktów, co jest rzadkością.
P.: Jak przebiega serwis tych pieców?
N. M.: Z zadowoleniem mogę stwierdzić, że serwis nie jest wymagany często, ale mimo to jestem w ciągłym kontakcie z rosyjskim przedstawicielami, którzy zawsze są do mojej dyspozycji. Cieszę się, że mogę z nimi pracować. To jest również ważne!
P.: Pani Nino, jakie ma Pani plany na przyszłość?
N. M.: Mam wiele planów! Już w połowie kwietnia otwieramy pizzerię! To od zawsze było moim marzeniem! Jestem dumna z tego projektu, ponieważ jest on częścią mnie. Lokal sąsiaduje z cukiernią i jest odpowiednio przystosowany do produkcji. Będziemy oferować tradycyjną włoską pizzę. Oczywiście będziemy wypiekać ją również w piecu WIESHEU!
P.: Bardzo ciekawy projekt. Zaskakujący!
N. M.: Długo uczyłam się różnych technik wypiekania pizzy, podróżowałam po Włoszech, obserwowałam, próbowałam, porównywałam. Doszłam do wniosku, że najlepsza i najsmaczniejsza pizza spełnia warunki naszej technologii. Jestem pewna, że nasi klienci docenią wyjątkowy smak każdej pizzy i przytulny włoski wystrój nowego lokalu.
P.: Życzę Pani wielu sukcesów i nowych ciekawych pomysłów!
Wywiad przeprowadzony przez Catherinę Starkovą (przetłumaczono z rosyjskiego na niemiecki i z niemieckiego na polski)
Piece WIESHEU odgrywają decydującą rolę w Shmidt”s Backstübchen
Znalazłem niezawodny piec konwekcyjny i piec modułowy do naszej piekarni
We wrześniu 2012 roku piekarnia Schmidt w Marienheide otworzyła swój czwarty oddział - Schmidt's Backstübchen. Kiedy pracujące w piekarni piece: konwekcyjny w strefie lady i piec modułowy na zapleczu nie przekonywały ani łatwością obsługi, ani jakością, Schmidtowie zaczęli poszukiwania alternatyw. Odwiedzali targi i wydarzenia branżowe, gdzie wyjaśniano im parametry techniczne, i gdzie testowali piece w praktyce. Kompetentnego partnera znaleźli w firmie WIESHEU. Nareszcie byli przekonani, że trafili na pożądane piece i funkcjonalności, które spełniają ich wymagania i odpowiadają potrzebom ich firmy. Od tego czasu sercem lady, przy której nie brakuje klientów, jest piec konwekcyjny Dibas, a w piekarni ciasta i pieczywo piecze się w piecu modułowym Ebo.
W najmłodszym oddziale piekarni Schmidt dwa stare zastane piece, konwekcyjny i modułowy, także miały sprostać różnym wymaganiom szerokiej gamy serwowanych przez firmę wypieków: od pieczywa po wyroby cukiernicze. Jednak po uruchomieniu produkcji w nowym miejscu problemy tylko narastały: powtarzały się trudności z ustawieniami pieców, efekty pieczenia nie były zadowalające, wzrost temperatury był powolny i niekontrolowany. Różni technicy i fachowcy nie byli w stanie rozwiązać tych problemów, niespełniające wymagań wypieki lądowały w koszu, a cały proces operacyjny zakłócały powtarzające się awarie pieców. Mistrzyni piekarstwa i cukiernictwa Stephanie Eisenbach okazała się jedyną osobą w firmie, która była w stanie ocenić działanie starego pieca modułowego i często musiała wprowadzać poprawki, aby osiągnąć pożądane wyniki pieczenia. „Już miałam wątpliwości co do moich kompetencji zawodowych”, mówi Stephanie Eisenbach, spoglądając wstecz, i dodaje: „W tej sytuacji kupno nowego pieca stało się nieuniknione. Po tych cennych doświadczeniach chcieliśmy mieć pewność, że tym razem nabyliśmy piec, który spełni nasze wymagania pod względem jakości i łatwości obsługi. Piec jest sercem piekarni, jest synonimem kunsztu i ma funkcjonować w codziennej pracy zakładu. Niezbędna jest również sprawna obsługa wszystkiego, co ma związek z piecem sklepowym. Po prostu musi być właściwa”.
Na targach takich, jak Südback i Internorga, Stephanie Eisenbach i mistrz piekarski Michael Schmidt poznali i porównali funkcje i wydajność wielu pieców piekarniczych różnych producentów. Oboje wcześniej jasno sformułowali wymagania dla swojego nowego pieca sklepowego: powinien to być piec konwekcyjny z regulacją prędkości wentylatora i dziesięcioma szufladami. „Jedyną opcją był Dibas firmy WIESHEU, z którym mieliśmy również bardzo dobre doświadczenia w innej branży. Wybraliśmy model czarny nostalgiczny, bo wersja w tym kolorze idealnie pasuje do naszej strefy lady. Sprzedawcy w piekarni świetnie radzą sobie z obsługą tego pieca, który wykorzystywany jest przede wszystkim do pieczenia bułek, ciasteczek, muffinek i przekąsek, takich jak kawałki pizzy. Oczywiście chowane drzwi to również bardzo duża zaleta Dibasa – ze względu na przestrzeń i bezpieczeństwo.” – mówi Michael Schmidt.
Decyzja o wymianie pieca modułowego zapadła na początku 2013 roku. Na targach Internorga, na stoisku WIESHEU Stephanie Eisenbach i Michael Schmidt otrzymali szczegółowe porady od inżyniera ds. zastosowań Olafa Mietha. Stephanie Eisenbach wspomina: „Pan Mieth spędził z nami dużo czasu. Odpowiadał wyczerpująco na nasze pytania – chcieliśmy wykorzystać piec modułowy przede wszystkim do potrzeb cukierniczych, co oznacza, że wiążą się z nim nieco inne wymagania. Zależało nam na tym, aby zobaczyć Ebo w akcji. Więc pewnego razu spotkaliśmy się w holenderskim supermarkecie, w którym pracuje Ebo. Potem raz czy dwa kontaktowaliśmy się jeszcze z panem Miethem i sporządziliśmy listę, która wyjaśniała, jakie funkcjonalności musi mieć piec modułowy w naszej piekarni.” Decyzja o wyborze zapadała długo dlatego, że po negatywnych doświadczeniach ze starym urządzeniem właściciele chcieli teraz mieć pewność, że do swojej piekarni znaleźli odpowiedni piec modułowy oraz atrakcyjne usługi doradcze. Montaż pieca Ebo trwał jeden dzień, rano zdemontowano stare niesprawne urządzenie, a podłączenie pieca Ebo nastąpiło po południu. Na zaprogramowanie pieca mieliśmy kilka godzin.
„Wspaniale było uzyskać tak profesjonalne wprowadzenie”.
„Przyjazne dla użytkownika oprogramowanie sprawiło, że klienci nawet nie zauważyli, że piec jest wymieniany. Zależało nam, by w tym czasie nie ograniczać produkcji naszych specjałów. Udało się to dzięki panu Mieth, który również uczestniczył w uruchamianiu Ebo.”, relacjonuje Michael Schmidt, a Stephanie Eisenbach dodaje: „To było naprawdę wspaniałe otrzymać tak profesjonalne wprowadzenie. Sterowanie piecem jest bardzo instynktowne. Zawsze mówię: jeśli potrafisz używać smartfona, możesz również użyć sterowania WIESHEU. Zapisane programy działają dokładnie tak, jak je zaprogramowałeś. Dzięki temu mogę pozwolić obsługiwać piec także moim praktykantom. Jesteśmy bardziej niezależni i elastyczni w produkcji, ponieważ ustawienia pieca działają tak dobrze. Można na przykład ustawić różne temperatury w różnych komorach, tak aby emitowane ciepło nie zakłócało wyników pieczenia. Dla nas WIESHEU oznacza niezawodność.”
Specjalna pozycja czyszczenia drzwi Ebo, wyróżniona nagrodą Südback Trend Award 2010, sprawdza się w praktyce i ułatwia codzienne czyszczenie. W przypadku poprzedniego pieca Stephanie Eisenbach i jej zespół musieli poczekać, aż gorące szyby ostygną, zanim można było je bezpiecznie wyjąć. Teraz po prostu odczepia się okno i czyści je wilgotną ściereczką. Kolejną istotną funkcjonalnością Ebo jest system nocnego startu. Piekarnik nagrzewa się do żądanej temperatury wtedy, gdy jest to potrzebne. Dzięki temu rozwiązaniu codzienną pracę można uczynić bardziej elastyczną i niezależną.
W zależności od wymagań danej firmy, Ebo można zestawiać indywidualnie. Piec dostępny jest w szerokiej gamie wymiarów blach i wysokości komór - w zależności od wymagań piekarni i oferowanego asortymentu. „Dostosowaliśmy zakupiony piec Ebo do naszych potrzeb i wybraliśmy cztery komory – gdzie dolna jest najwyższa. Wykorzystujemy ją na przykład do pieczenia babek piaskowych lub wielkanocnych baranków w czasie świąt. Zawsze jesteśmy zadowoleni z wyników pieczenia. Brzegi wyrastają równo, także skórka równomiernie układa się na wszystkich wypiekach - bez potrzeby poprawiania.”
„Zależy nam też na sprawnym załadunku pieca, dlatego zdecydowaliśmy się na cztery komory, do których wszyscy pracownicy mogą sięgnąć bez konieczności wchodzenia na drabinę. Ma to nie tylko tę zaletę, że wykorzystanie wszystkich komór jednocześnie pozwala na optymalizację wydatków na energię, ale gwarantuje też bezpieczeństwo pracy. To dla mnie bardzo ważne.”, mówi Stephanie Eisenbach i dodaje: „Odkąd mamy nasze nowe piece w Schmidt's Backstübchen, wiem, że nie umiałabym się bez nich obejść. Cieszę się, że podjęliśmy decyzję o tym zakupie, a piece WIESHEU i oferowany do nich serwis będą dla nas nadal pierwszym wyborem w przyszłości.”
„Niezwykle popularny przystanek, szczególnie w weekendy.”
SPAR Węgry rozpoczął ofensywę świeżości w 2004 roku, wyposażając sklepy SPAR EXPRESS na stacjach benzynowych sieci OMV i Lukoil w sklepowe piece piekarnicze Euromat.
Klienci chętnie korzystają z szerokiej oferty kuszących świeżych wypieków, a lada piekarnicza cieszy się szczególnym zainteresowaniem w trakcie weekendu. Dostępność przez całą dobę w trybie 24/7 w połączeniu z kompleksową ofertą stacji stała się magnesem przyciągającym nie tylko stałych klientów, mieszkających po sąsiedzku, ale także osoby z odleglejszych miejscowości oraz kierowców wybierających stacje ze sklepem SPAR.
„…bo przez cały dzień są tu świeże wypieki!”
Florian Gusenbauer dokładnie wie, co przemawia do jego klientów. Dlatego tak ważna jest wysoka jakość, stała dostępność i staranna dbałość o świeże produkty w jego supermarkecie SPAR. Swój sklep prowadzi od 2013 roku, a atrakcyjne wypieki z pieca sklepowego WIESHEU doskonale uzupełniają jego szeroką ofertę. Klienci w każdym wieku doceniają różnorodność dostępnego pieczywa oraz słodkości i cieszą się z dużego wyboru przez całą dobę. Warunkiem jest jednak także stała dostępność zaplecza serwisowego, co Florian Gusenbauer uważa za „super”, ponieważ „Jeśli zajdzie taka potrzeba, obsługa serwisowa jest zawsze dostępna tego samego dnia.”
„...bardzo zadowolony już po krótkim czasie.”
Od lutego 2017 roku w supermarkecie SPAR Kesselaar, w nadmorskiej holenderskiej miejscowości Westkapelle dwa sklepowe piece piekarnicze Euromat B5 każdego dnia dostarczają klientom świeże wypieki i pieczywo. Od samego początku szeroki asortyment dostępnych produktów został bardzo dobrze przyjęty przez mieszkańców, którzy codziennie chętnie wpadają tu zwłaszcza po świeże pieczywo.
Jednak od kwietnia do października trwa tu sezon wypoczynkowy, podczas którego miasteczko zmienia się w tętniący życiem, popularny kurort. Westkapelle zalewa ogromna liczba turystów. Syn kierownika sklepu jest już pewien, że szeroka gama wyrobów piekarniczych prosto ze sklepowego pieca zdobędzie niezliczone rzesze zwolenników także wśród przyjezdnych i nie może się doczekać pracowitego sezonu.